Oto dalsze przeróbki:
Zapowiadany Kredens zawitał do mojej kuchni.
Odnowiłam go po swojemu
Zapowiadany Kredens zawitał do mojej kuchni.
Odnowiłam go po swojemu
Po oszlifowaniu papierem ściernym z brudu, pobieliłam zewnętrzną część mebla używając białej farby do drewna firmy Liberon z serii Bloom:
Tą samą farbę wykorzystałam do pobielenia stołu
Naniosłam małą ilość farby ( w tym wypadku odcień - biały szron) bawełnianą szmatką.
Po wyschnięciu przetarłam (przy pomocy szlifierki- żelazka) mebel papierem ściernym, tak by w wielu miejscach prześwitywał kolor drewna
Po wyschnięciu przetarłam (przy pomocy szlifierki- żelazka) mebel papierem ściernym, tak by w wielu miejscach prześwitywał kolor drewna
dodałam sztukaterie i listwy, oraz uchwyty dla dekoracji
blat zostawiłam w kolorze oryginalnym, zabezpieczyłam tylko czterema warstwami lakieru akrylowego o wysokim połysku firmy Flugger
Środek mebla zostawiłam po dziewiczemu tak jak był - im mniej chemii tym lepiej.
To moja dewiza życiowa.
oto efekt
Kredens po odnowieniu:
Podoba Wam się?
Zależało mi na stworzeniu rustykalnego klimatu. Tak by było sielsko i wiejsko, w dżungli miejskiej - jakby nie było:) A kredens okazał się bardzo pojemny.
Zrobić coś własnymi rękami- cenne, za wszystko inne zapłacisz kartą Master...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz