Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lampka nastrojowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lampka nastrojowa. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 14 lutego 2019

Lampiony z tykw

 Lampy wiszące z suchej tykwy

Multiszlifierka  z sieci sklepów Lidl, 
popularnie nazywana "dremelkiem"
 ( od nazwy firmy Dremel) 
pomogła mi wyczarować nastrojowe lampiony 
i abażury do lamp wiszących. 
Abażury wykonałam ze zdrewniałych tykw. 
Po wyjęciu nasion ze środka  
przystąpiłam do narysowania ołówkiem wzoru, który będę wierciła.





 Do wnętrza tykwy można włożyć lampki na baterie  
 Tu z kolei abażur z oprawką na żarówkę i kablem z wyłącznikiem. Kabel dodatkowo owinęłam naturalnym lnianym sznurkiem


Tykwy zaimpregnowałam akrylowym lakierem bezbarwnym




 Tu użyłam do obklejenia szlagmetalu ,w kolorze starego złota.
Pod hasłem "szlagmetal" znajdziesz na blogu inne moje prace.





czwartek, 22 listopada 2012

Ceramiczna lampa

Zapisałam się na zajęcia ceramiczne. 
Bardzo fajna sprawa.
Mam kilka pomysłów w głowie które chciałabym zrealizować, stąd pomysł by wyżyć się w glinie. 
Na pierwszy ogień poszła lampa.
W moim pierwszym zamyśle kształt lampy był zupełnie inny niż efekt końcowy. 
W trakcie pracy (a były to dwa zajęcia) forma uległa dziwnej zmianie pod moimi palcami - niekompatybilność myśli z ręką.
 Trochę też praca "siadła" poddając się sile grawitacji :) 
Przyznam, że trzeba wprawy i doświadczenia, by umiejętnie ulepić taką sporą rzecz. Ja dopiero odkrywam arkana ceramiki.

Oto efekty:

Miała być lampa na modłę marokańską, a wyszedł taki grzybek z dziubkiem :D

Do środka włożyłam starą lampkę na podstawie, bez żadnego mocowania do ceramicznej formy.  W każdej chwili mogę wyciągnąć lampkę.


Wnętrze lampy :



Przez dziurki przechodzą snopy światła robiące ciekawe refleksy na ścianie i suficie:



niedziela, 4 listopada 2012

Różności - filcowanie, kolekcje szklane,ceramika Bolesławiec


Sterylne wnętrza - to nie dla mnie.
Lubię otaczać się rozlicznymi drobiazgami, przedmiotami z duszą... i bez. Uważam, że właśnie w szczegółach tkwi sedno. 
Przedmioty w pomieszczeniu nadają mu charakter i nastrój. 
Na pewno określają w pewien sposób osobowość właściciela tegoż wnętrza.
Ja, być może przesadzam z ilością bibelotów w swoim mieszkaniu...
 bo tyle jest pięknych rzeczy na świecie...
iii chciałoby się je mieć w swoim bliskim otoczeniu... 
by cieszyć oko i duszę...
Więc kupuję, często robię sama różne cacka i... ustawiam, 
zbytnio nie zważając na to
iż troszkę zagracam swój kwadrat :)
Nazywam ten swój bałagan sprytnie i stylowo - Eklektyzm :)

Nowe ze starego

 Pocięte resztki tiulu ze złapanego welonu na jakimś weselu:) i zszyte tak że tworzą taśmę
Tak się prezentuje abażur w ciągu dnia:

a tak wieczorem:


judasz na drzwiach zdekupeżowany: 




Upcykling:
Wianek z pociętych pasków starej tkaniny. 
Formę wianka zrobiłam ze starych gazet, oklejając je szarą taśmą pakową:


filcowane misie dla dla dwójki dzieci
(zrobione w pracy w tzw. oczekiwaniu na klienta:)









takie filcowanie na sucho igłą, nie przypadło mi do gustu. 
Ogromna ilość nakłuć jest wymagana i bez naparstka na czubku palca 
nie da rady
Ale spróbowałam, zobaczyłam... i podziękuję

filcowane kulki (tu na mokro) na korale:





broszki -filcowe kwiatki:



Piękna doniczka z hurtowni przy ul.Bakalarskiej w Warszawie
Mają piękne kolekcje donic, w różnych stylach firmy POLNIX 


Klimaty letnie jesienią:
Energetyczny kolor żółty zawsze nastroi pozytywnie.


Nie przepadam za sztucznymi kwiatami, ale te słoneczniki wykonane są rewelacyjnie




W tym roku kupiłam pomarańczową papryczkę w doniczce. 
W tamtym roku miałam czerwoną - pieruńsko ostrą którą zebrałam,
 zasuszyłam strąki i zużyłam do potraw.



zbiory z poprzedniego roku papryczki chili:

 Wystarczy dodać do garnka 3-4 maleńkie płatki a już nadają one potrawie pikantny smaczek

Spróbowałam również zrobić z tych papryczek sos a'la  Tabasco-

Przepis na mój sos:
-oliwa, 
-ocet winny
-suszone płatki papryczki 
-odrobina soli  morskiej
- szczypta cukru trzcinowego

suche składniki zmiksowałam w młynku do kawy  
(jest najlepszy do miksowania małych ilości np.suszonego korzenia imbiru, ziaren  lnu, orzechów itp. )

A w kuchni zmiany:
Nowa półka do ekspozycji szkła: gąsiorów, słoi, butelek  oraz syfonów 



Niżej półka ze staroci - taki klimat PRL-u, 
kolory nie pasowały mi więc odnowiłam po swojemu

technika decoupage w szafirowe kwiatki:
pólka prl, odnowiona decoupage w szafirowe kwiatki
Na niej kolekcja ceramicznych gęsi - większa część lepiona przeze mnie, 
inne zakupione.


 to polska marka z wieloletnią tradycją
Maja piękne wyroby .

Dla Warszawiaków polecam sklep firmowy Bolesławca w Warszawie przy ul. Prostej 2

Urzeczona głęboką barwą ultramaryny zakupiłam kilka naczyń do kuchni :)


Dla sielskiego klimatu pojawiły się na kuchence gazowej drzwiczki, ze starego pieca chlebowego  :


Żyrafę ulepiłam z masy plastycznej, której nie trzeba wypalać. 
Po wyschnięciu pomalowałam ją  turkusową farbą akrylową.






poniedziałek, 9 stycznia 2012

NRD

Lata 80-te.Byłam tym "szczęśliwcem". Moja rodzinka została obdarowana  paczką od  Niemców.  Misie Harribo, czekolady z okienkiem, gumy w listkach, pomarańcze, banany to były rarytasy w owych czasach kiedy w sklepach nie było NIC.
Oprócz słodyczy była, jeszcze pamiętam, plastikowa lalka z namalowanymi wyłupiastymi oczami i czarną fryzurą a'la Afro, zimowa czapka w cudne kolory tęczy (w owych czasach to było coś, bo w polskich sklepach były ubrania  szare, ponure i nijakie)

Ale w moim domu zostały również dwie rzeczy z czasów NRD (początek lat70tych) które podarował mojej mamie jej adorator z czasów młodości. Ów Pan pracował w Niemczech.

pocztówka 3D z Japonką puszczającą oczko:
oko zamknięte:

już otwiera
i otworzyła


 blaszana choinka  moja ulubiona dekoracja świąteczna

Pod wpływem ciepła z płomienia świeczek wprawiana jest w ruch karuzela na czubku choinki. Metalowe szabelki uderzając o przykrywki powodują przyjemne dzwonienie.

Z czasów dzieciństwa pamiętam jak wpadałam w zachwyt zawsze kiedy widziałam w jakimś odwiedzanym domu, lampkę "palmę" która zmienia kolory.
Takie lampki przywożono z Zachodnich Niemiec.
Zawsze chciałam taką mieć.
Teraz myślę, że trochę to kiczowata dekoracja w domu. Ale co tam...
WARTO SPEŁNIAĆ SWOJE MARZENIA!!!
I ZIŚCIŁO SIĘ
A to za sprawą rutynowych zakupów w Lidlu:)
leżała taka lampka i wołała do mnie "Kup mnie, Kup mnie ...przecież chciałaś mnie mieć"
no i wzięłam.... przecież nie mogłam przejść tak obojętnie :)