niedziela, 15 maja 2011

po długiej przerwie...

Witam
Z racji tego że mam teraz mniej czasu na rękodzieło gdyżalbowiemponieważ poszłam w końcu do pracy :D, niewiele wyszło spod moich rączek.
Ale jedną  rzecz, która obiecałam sobie że uczynię, SPŁODZIŁAM. Amen

pierwsza próba , wiec technicznie nie do końca wzorcowo.Wrażenia.....chyba to nie dla mnie..... straszna dłubanina.


Jak wpadną mi w ręce jakieś ciekawe paciorki to kto wie, może odważe się na dalsze próby.


Przy odgruzowywaniu mojej piwnicy wykopałam takie oto sztuki:

Miś mojej Ś.P. mamy. Miś ma jakieś 50-53lata . Mimo takiego wieku nie narzeka na nic- jedynie na nadszarpnięte ramię.


Uroczy komplecik 5 garnków emaliowanych . Zapewne były kupione w czasach kiedy to się kupowało wszystko tylko dlatego że RZUCILI WŁAŚNIE DO SKLEPU.
podpasowały mi i te garnki 




Taki oto świecznik kupiłam , ale nie dlatego że rzucili do sklepu ;) dlatego że mi sie spodobał i kosztował tylko dyszkę w PLN 

 A to moja uprawa z pestki , na zdjeciu liczi . Z liczi było prosto- posadziłam bezpośrednio do ziemi przykrywając foilą, by zwiekszyc wilgotnośc powietrza. Wyrosło cosik po 1,5 tygodnia.Kocurka moja zainteresowała się nową roslinka szybciutko i zjadła maleńka łodyżkę.Po przestawieniu doniczki w miejsce niedostępne dla kota wyrosła na szczęście druga łodyżka. Jak będzie dalej rosła ...zobaczymy.
Posadziłam także awokado ale jest na etapie wypuszczania korzonków dopiero ( zajęło mu to dobre 3 tygodnie) Umiesiłam taką pestkę w kieliszku od wódki, napełnionym do połowy wodą; tak by pestka w połowie była zanurzona.Co jakies 2- 3 dni wymieniałam wodę..Po wypuszczeniu korzonków , 4 mm wsadziłam pestkę do ziemi tak by wystawała górna cześć . iiiiiiiii ...... CZEKAM na efekty


liczi

Dopisane później: kwiatek nie przetrwał, szybko zmarniał



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz